poniedziałek, 5 października 2015

surrealnie


Umyłam okna, obcięłam włosy, zmieniłam kolor. Porządki zaczęłam od tego co we mnie i tuż przy mnie. Świat nie jest bardziej przejrzysty, ale serce przestało łomotać jak ptak na uwięzi.. Czasem odnoszę wrażenie, że wcale go już nie mam, ale są momenty kiedy odczuwam zbyt wyraźnie. Słucham Trójki, a kiedy schylam się po poduszkę, która znienacka uciekła za łóżko, znajduję nie moją skarpetkę. Śmieszna, mała rzecz. Sama jestem śmieszna, bo każdego ranka karmię zarówno kota, jak i nadzieję. Specjalnie naszykowałam jej oddzielną miseczkę. Nie wiem tylko czy lubi uśmiechy i wspomnienia. Na wszelki wypadek, dokładam ciasteczka.
Kupiłam karnet na basen. Zanurzam się w wodzie i na moment zapominam, że istnieję. Błękit jest przyjemny i bezpieczny. Otulam się nim jak kocem. Przez moment jest dobrze. Niech będzie lepiej.

Słowa podobno mają magiczną moc. Nie sądzę, że nagle dzięki nim stanę się piękniejsza, bogatsza i pewna siebie. Wydaje mi się, że dzięki nim nie będę też umiała latać i przenosić się w czasie. Ale jeśli przy ich pomocy coś się zmieni, będzie lepiej, bardziej kolorowo i bezpiecznie.. jeśli uda się jeszcze raz spróbować jak smakuje szczęście - dlaczego nie próbować? (...chyba miało podobny smak do lodów malinowych... ale równie dobrze mogły to być gofry z bitą śmietaną).

Z przeczytanych dwie pozycje. Ubogo i tragicznie, ale takie czasy.

36. Agnieszka Lingas-Łoniewska - W szpilkach od Manolo - nie czytajcie tego! Rok temu byłam na szkoleniu w Warszawie, gdzie jedna z bibliotekarek zachwycała się twórczością owej pisarki. Wierzcie mi - nie ma najmniejszych powodów do radości. Zmarnowałam kilka godzin, bo nawet wątek kryminalny obecny w książce jest cholernie głupi i przewidywalny. 

37. Linwood Barclay - Bez śladu - całkiem zacny kryminał. Rodzina głównej bohaterki pewnego dnia znika. Nie wiadomo co się stało.. Co więcej, po 25 latach, tajemnica nadal jest nierozwiązana, ale nagle wokół rodziny ocalałej zaczynają dziać się dziwne rzeczy, mogące świadczyć o tym, że samo zniknięcie rodziny przed laty, to nie koniec historii... Świat Książki dostaje jednak ogromnego minusa, bo kartki podczas czytania samowolnie zaczynają wypadać.   


Rzeczywistość wokół jest niezwykle trudna do ogarnięcia, cieszę się zatem, że Tomasz Alen Kopera zaprosił mnie ostatnio do swojego świata. Magia połączona z surrealizmem okazała się tym, czego naprawdę potrzebowałam.
                                                         









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz