niedziela, 17 sierpnia 2014

Pokonać siebie


Jedząc śniadanie mignęła mi w telewizji wzmianka o Biegu Katorżnika. 
Z ciekawości obejrzałam relację do końca, oraz poszukałam infromacji w Internecie. 

"To jeden z najtrudniejszych biegów masowych w Polsce. Mimo relatywnie krótkich dystansów – od kilkuset metrów do 10 km, zmusza uczestników do ekstremalnego wysiłku. Trasa, wytyczona wokół jeziora Posmyk, pełna jest błota, ostrych jak brzytwa traw, głębokiego piachu, ale też wymyślnych sztucznych przeszkód, które kreują tu organizatorzy; drabinki z metrowymi dziurami między szczeblami, drut kolczasty czy wąskie rury to tylko część ich arsenału. Rywalizacja twardzieli, dla których wielogodzinna walka z własnymi słabościami to coś więcej niż odskoczna od biegów ulicznych, to sól zawodów. Rozgrywana późnym wieczorem i nocą konkurencji pn. Ucieczka Zakładników to wyzwanie dla naprawdę silnych charakterów, którzy nie znają takich pojęć jak ból czy pragnienie." 


Sam bieg oraz tory przeszkód, jestem w stanie zrozumieć. Ludzie lubią różnego rodzaju ekstremalne doświadczenia... ale Ucieczka Zakładników daje do myślenia. Ludzie porwani z samochodu w środku nocy mają zakładane worki na głowę. Następnie kilka godzin muszą klęczeć, po czym odbywa się przesłuchanie i tortury - stoją w lodowatej wodzie, są nią polewani, ktoś kopie krzesło, na którym siedzą, po czym z niego spadają, popychanie i poniżanie poprzez krzyki prosto w twarz z niewielkiej odległości… Z relacji Agnieszki Rylik wynikało, że niektóre osoby wręcz wymiotowały do kapturów, które miały na głowie... 
Zastanawiam się, co kieruje ludźmi, którzy się na to decydują… Pomijam tu osoby, którym poniżanie sprawia przyjemność ;) W materiale pojawiło się pojęcie: „pokonać siebie”. Czy faktycznie niektórzy wytrzymują ból, upokorzenie i zmęczenie po to, by przesunąć granicę własnej wytrzymałości i udowodnić sobie, że posiadamy siłę, której nie byliśmy świadomi ? (…)

 Cóż, pozostanę jednak przy przejażdżkach kolejką górską, ewentualnie dzikich noclegach w ciekawych miejscach, gdy poziom adrenaliny w moim organizmie zacznie niebezpiecznie spadać ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz