niedziela, 17 kwietnia 2016

Wszystkie jasne miejsca

Zasypiam przy otwartym oknie, bo już można, słyszę szum deszczu, a rano wszystko rozkwita, zielenieje, pęcznieje i wiem że warto tego doświadczać każdego roku. Magia w czystej postaci. Możliwe, że zima jest właśnie po to, żeby jeszcze bardziej tęsknić za wiosną i latem. Ptakami, późno zachodzącym słońcem, gwiazdami, rozgrzana trawą, piwem na ławce i pijanymi marzeniami. Tej wiosny odkryłam, że mój samochód ma magiczną moc. Zbliża się termin legalizacji butli gazowej, a całkowite wyjeżdżenie rezerwy graniczy z cudem. Chyba zbliża się czas weekendowych wycieczek. Stagnacja to zło. Połowa kwietnia to czas, kiedy mnie gna. Byle dalej, mocniej, intensywniej. Muszę sporządzić jakiś plan, bo chaotyczne trzepotanie skrzydłami mija się z celem ;)

***

     Jennifer Niven - Wszystkie jasne miejsca

 


Wszystkie jasne miejsca, to książka o wrażliwości i nieprzystosowaniu do brutalności świata. Dotyczy ona zarówno miłości, jak i nienawiści. Życia oraz śmierci. To powieść, którą czytałam z ogromną nadzieją na nieco inne zakończenie. Finch i Violet spotykają się na szczycie szkolnej wieży. Do końca nie wiadomo, kto komu ratuje życie. Za sprawą Fincha razem muszą zrealizować projekt geograficzny, który obliguje ich do wspólnych wycieczek, rozmów i poznawania siebie nawzajem. Choć są wrażliwi i myślą o samobójstwie, książka w żaden sposób nie przypomina beznadziejnej Sali Samobójców. Nie jest to też Długa droga w dół. Opowieść jest inna. Mocna, intensywna i poruszająca. Okładka oryginalnej wersji bardziej nawiązuje do treści, jednak nasza wcale nie jest zła. Nie wiem jak dokonała tego autorka, jednak pierwsze spotkania Violet z Finchem, opisane są w taki sposób, że autentycznie przypomniały mi się moje pierwsze randki, a gdzieś pod skórą poczułam przyjemne mrowienie. Finch zdecydowanie należy do bohaterów, w których łatwo się zakochać. Cholera, w moim przypadku to były tylko dwie noce ;) W powieści, pojawiają się także momenty budzące nasz wyraźny sprzeciw, złość i niezrozumienie. Nie będę spoilerować. Jeśli macie ochotę na współczesną powieść dla młodzieży, odrobinę przypominającą styl Johna Greena, a jednak inną, mocną, wyciskającą łzy i prawdziwie piękną - polecam.
Ps - Zanim zaczniecie czytać, zmyjcie makijaż.
Spłynie na bank.



***

Tim Burton w tym roku po raz kolejny zabiera nas do swojego świata.
Idę w ciemno, wiem, że warto ♥

    Alicja po drugiej stronie lustra (polska premiera: 26 maja)



Osobliwy dom pani Peregrine (polska premiera : 7 października) 

Film :




Książka :





Ostatnio obejrzałam kilka filmów, ale myślę, że pokuszę się o recenzję w momencie kiedy trafię na produkcję naprawdę godną polecenia. Aczkolwiek w przypadku filmów z cyklu: "coś lekkiego", warto zerknąć na Rock the Kasbah.
Chociażby za samego Billa Murraya.
Nie tylko. 
Ale w przeważającej części ;)







2 komentarze:

  1. Niedawno skończyłam "Wszystkie jasne miejsca", bardzo wzruszająca i bardzo czarująca historia. Mimo że trochę przewidywalna, ale mi to nie przeszkadzało.
    Alicję bardzo lubię, do kina na pewno się wybiorę na "Po drugiej stronie lustra"
    Pozdrawiam
    Jadwiga z Zajęczej Nory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Jadwigo!
      Z pewnością zajrzę do Twojej Zajęczej Nory :)
      Pozdrawiam !

      Usuń