czwartek, 3 marca 2016

Morze, oskary i niedźwiedzie


Trochę brakowało mi umieszczania regularnych wpisów, aczkolwiek wiedziałam, że muszę zrobić chwilową przerwę. Blogowa rutyna to nie jest nic dobrego. Poza tym, wolałabym zaglądać tutaj z przyjemnością  i dzielić się z Wami czymś naprawdę wartościowym, a nie siadać przy komputerze w niedzielę i z przymusem krzesać kolejną notkę. Przyznaję, że przez moment również się bałam. Bałam się, że gdy przykryję się zielonym kocem i otworzę komputer nie będę potrafiła sklecić najprostszego nawet zdania. Musiałam się obudzić i wyrwać z zimowego letargu. Nie jestem pewna czy do końca udało mi się to zrealizować, ale przynajmniej usiadłam i piszę. A po powrocie z północy znów pochłaniam ogromne ilości pomidorów wyobrażając sobie, że nadal pachną latem.



Morze dodaje energii podobnie jak góry. Pomaga się uspokoić i nabrać dystansu. Trochę spacerowałam, odpływałam myślami, czytałam, oglądałam i odczuwałam. Lubię bezpiecznie bawić się emocjami. Choć czasem zaskakują mnie w zupełnie niespodziewanym momencie. Myślę, że to dobry znak, bo nie chciałabym, żeby z uniesień pozostało mi jedynie uniesienie brwi, a ze wzruszeń - wzruszenie ramionami. Odnośnie wzruszeń, zacznę zatem od filmu. Dzisiaj ciut oskarowo ;)

Pokój (2015, Irlandia, Kanada)



Wyobraźcie sobie, że Waszym światem jest pokój. Cztery ściany, podłoga, okno w suficie, łóżko, zlew i stół. Jack dowiedział się, że istnieje coś więcej kiedy skończył pięć lat. Wraz ze swoją Ma opracowują plan, który pozwoli im wydostać się na zewnątrz. Wielokrotnie czytałam historie o rozmaitych psychopatach. Mądre książki analizowały ich skomplikowaną psychikę, natomiast na stronach internetowych znajdowały się opisy okrutnych zbrodni. Tutaj mamy do czynienia z perspektywą ofiary w momencie kiedy postanawia walczyć i stawia wszystko na jedną kartę. Widzimy również świat oczami chłopca, którego prawdziwe życie dopiero się zaczyna. Niesamowity film. Dawno nie oglądałam równie emocjonalnego obrazu. Świetna gra aktorska młodego Jacoba Tremblaya i zasłużony Oskar dla Brie Larson. Obejrzyjcie koniecznie.


Spotlight (2015, USA)




W Teleexpresie padła informacje, że Spotlight to "obraz o dziennikarzach, którzy ujawnili aferę pedofilską w Bostonie". Oczywiście na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać i pojawiły się kolejne mini recenzje znanych filmów. Do moich ulubionych od wczoraj należą :  "Gwiezdne Wojny" - Rolnik z pustynnej planety szuka swojego ojca, który choruje na astmę oraz "Dom zły" - film o drobnych nieporozumieniach po alkoholu. ;) Spotlight to hołd złożony dziennikarstwu. Pracownicy The Boston Globe są rzetelni i niezwykle skrupulatni. Nie poprzestają na dążeniu do prawdy mimo wielu ostrzeżeń. Film nie atakuje kościoła. Jedynie ujawnia aferę, która niepotrzebnie była tuszowana. Jeśli chodzi o samą produkcję, przyznaję, że nie popadłam w zachwyt, aczkolwiek obejrzałam z przyjemnością. Duża w tym zasługa Marka Ruffalo. Jeśli lubicie kino spiskowe i powolne odkrywanie nowych faktów, nie będziecie rozczarowani.

Witold Szabłowski - "Tańczące niedźwiedzie"



Z twórczością autora spotkałam się już wcześniej, podczas lektury książki 'Nasz mały PRL', którą napisał wspólnie z Izabelą Meyzą. Byłam przekonana, że tym razem mam do czynienia z reportażem wyłącznie o Bułgarii. Smutna historia niedźwiedzi, oraz niedźwiedników, którym zwierzęta zostały odebrane. Tymczasem to jedynie fragment całości. Podtytuł książki brzmi: reportaże z transformacji i o przemianie bez wątpienia jest tu mowa. Oprócz historii Romów przyglądamy się ludziom z Europy Środkowej i Bałkanów oraz Gruzji i Kuby, którzy w analogii do tytułowych zwierząt, znajdują się na różnych etapach odzyskiwania wolności. Lekturze towarzyszyło dziwne uczucie. Mianowicie zdaję sobie sprawę, że odebranie niedźwiedzi miało na celu poprawienie ich komfortu życia, ukazanie istnienia w zupełnie innej formie, wyleczenie i jak najbardziej to popieram. Cieszyłam się, że zyskały ogromną, zieloną przestrzeń i znów zaczęły zapadać w zimowy sen. Natomiast wypowiedzi niedźwiedników, którzy zajmowali się tym z dziada i pradziada, przekaz dotyczący miłości do tych ogromnych stworzeń budził we mnie pokłady empatii. Oni po prostu nie potrafili robić nic innego i uważam, że samo wykupienie niedźwiedzi to jednak za mało (...) Tymczasem, z pozostałych historii zachwyca 'Lady Peron' - historia Polki koczującej na dworcu w Londynie, która odkłada w Polsce rentę, by przenieść się do ciepłych krajów, albo opis mieszkańców Sierakowa, którzy wspólnie zaangażowali się w stworzenie i prowadzenie Wioski Hobbitów. Niezwykle ciekawa jest historia Estończyków, ich godny podziwu patriotyzm i zawiłe stosunki z ludnością rosyjską, a także uwielbienie do Stalina ukazane przez pryzmat kobiet pracujących w muzeum jego pamięci. Dodałabym tylko zdjęcia do drugiej części książki - trochę ich zabrakło, tym bardziej, że wiemy o tym iż powstawały z wypowiedzi bohaterów.

Lektura reportaży chyba nigdy mi się nie znudzi. 
Zakochałam się w tej formie i choć jest to miłość trudna, to bez wątpienia prawdziwa :)

***

Peesy :

Pod koniec lutego ukazał się nowy numer magazynu 'Książki' - polecam z czystym sumieniem!

Są już dostępne online odcinki 'Inicjacji' Przemka Kossakowskiego. Uwielbiam! A ponieważ nie mam stacji TTV, a nawet więcej, nie mam telewizora oglądałam je wczoraj i dzisiaj z dziką przyjemnością. A po cichu liczę, że uda się Przemka zwerbować na spotkanie do biblioteki. 
Byłoby cudnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz