środa, 16 grudnia 2015

grudniowo

Czas ucieka biegnąc z rozwianymi włosami. Są momenty gdy próbuję go dogonić, ale znacznie częściej przypatruję się z dystansem. Nie lubię się spieszyć i działać pod presją upływających minut, godzin, czy dni. Może dlatego brakuje tutaj systematyczności, ale cóż.. nic na to nie poradzę. Jestem nieregularna i całkiem mi z tym dobrze ;)

Jedni czekają na Pierwszą Gwiazdkę, inni na Gwiezdne Wojny, a ja właściwie.. na jedno i drugie. Przez kilka lat nie potrafiłam odnaleźć w sobie dawnego, dziecięcego zachwytu choinką, zapachami, muzyką, śniegiem... W tym roku wszystko wróciło ze zdwojoną mocą, a jak wiadomo - niech moc będzie z Tobą ;) Cieszy mnie kupowanie prezentów, przeglądanie przepisów, migoczące światełka i piosenki w których słowo 'christmas' wałkowane jest setki razy. Tegoroczne jesienne miesiące - październik i listopad, nie były dla mnie zbyt łaskawe. Grudzień za to, otulił łagodną falą.

A oto choinka, którą poczyniłam dzisiaj w pracy :


Oczywiście czytam. Zaniedbałam za to filmy i seriale.
Jeśli ktoś mógłby polecić coś ciekawego, będę dźwięczna.
Mogę zrewanżować się literacko, herbaciano, bądź kawowo :)

Podsumowanie tym razem króciutkie :

44. Maria Nurowska - Wariatka z Komańczy

Pani Maria oczarowała mnie powieścią 'Nakarmić wilki', natomiast odnoszę wrażenie, że z każdą kolejną jest coraz gorzej. Miałam nadzieję, iż jest to ciekawie przedstawiona postać kobiety mieszkającej w Bieszczadach, tymczasem otrzymujemy strzępki informacji. Dodatkowo mało udane retrospekcje, w których chwilami się gubiłam. Ostatnie sceny były tak infantylne, że z ulgą zamknęłam powieść. Owszem, jest kilka fajnych momentów. Ale gdybym takimi słowami usprawiedliwiała każdy związek, zapewne tkwiłabym w mało pasjonującej rutynie u boku kogoś nie dla mnie. Nie polecam, ale jednocześnie nie odradzam.


45. Adam Wajrak - Wilki


Raz słyszałam wycie wilka. Po zmroku, w Cisnej. Dobiegało ze szlaku na Jasło. Ciarki i magia. A u Wajraka mnóstwo wiedzy, historii i anegdot. Genialne zdjęcia. Wciągające wspomnienia opisane zupełnie niebanalnie. I zazdrość kiedy myślę o domku w Teremiskach. Warto, warto, warto :) 






46. Monika Feth - Zbieracz truskawek


Kompletny precedens, ponieważ jest to pierwszy kryminał, który mi się podobał mimo, że na początku już dowiadujemy się kim jest morderca. Autorka umiejętnie kreśli cechy poszczególnych postaci jednocześnie stopniując napięcie właśnie tam, gdzie jest to wskazane. Książka poprawna i niepoprawna zarazem. Pozwólcie sobie na odrobinę.. sprzeczności ;)





PS 1 - Chyba byłam grzeczna w tym roku, bo nie dość, że Mikołaj przyszedł wcześniej,
 to jeszcze przyniósł mi pralkę :)

PS 2 - Jeśli nie macie kominka, polecam... karmnik online. Przed momentem rozmawiałam przez telefon i widziałam jak gdzieś nad Soliną kuna leśna wybiera sobie najlepsze ziarenka... Szał :)

2 komentarze:

  1. Ciekawe jak ten Mikołaj zmieścił się przez komin. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała choinka :D Podobną postawiły dla nas znajome studentki filologii polskiej, jak robiliśmy wspólną Wigilię :)

    OdpowiedzUsuń