niedziela, 7 czerwca 2015

nie-realnie


Raz w miesiącu zawsze boli mnie głowa. Jest to ból dotkliwy, nieprzyjemny i odporny na wszelkie tabletki. Pomyślałam sobie, że skoro przez większość czasu żyję w świecie odrealnionym, musi to mieć jakąś cenę. Ten ból to po prostu rzeczywistość ;)

Zastanawiam się też dlaczego niektórym tak ciężko zrozumieć, że można robić coś tylko dla siebie. Intrygują mnie pytania : Dla kogo tak się wystroiłaś? lub : Chce Ci się gotować tylko dla siebie? Wychodzi na to, że kiedy mieszkam sama powinnam chodzić w worku pokutnym i jeść suchary ;) Dlaczego mam traktować siebie gorzej ? Proste, niedzielne pytanie bez odpowiedzi.. A dzisiejszy kurczak z miodem, cynamonem i chilli był naprawdę genialny ;]

Powieści które przeczytałam, w pewien sposób są do siebie podobne. Łączy je zamiłowanie bohaterów do książek.

28. Rowan Coleman - Szczęśliwy dom złamanych serc 


Książka leżała na samym wierzchu obok biurka w bibliotece dla dorosłych. Nazywamy ją tak, aby odróżnić od biblioteki dla dzieci, która znajduje się w tym samym budynku. Kiedy się nad tym zastanawiam, dochodzę do wniosku, że ja z kolei pracuję w bibliotece dla każdego ;) Wracając jednak do książki - pierwsze na co zwróciłam uwagę to wydawnictwo. Uwielbiam Zwierciadło :) Jest to powieść, która nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale właśnie w tego typu literaturę chciałam zanurzyć się przed snem. Główna bohaterka Ellen, od roku żyje w żałobie po stracie męża, który zginął w wypadku samochodowym. Dodatkowo cierpi na agorafobię i opuszczenie domu wydaje jej się niemożliwe. Aby podreperować budżet postanawia wynająć kilka pokoi w swoim domu. I tak pod jej dach trafia Matt, felietonista frywolnego magazynu 'Bang it!', Sabine, której relacje z mężem pozostawiają wiele do życzenia, oraz Allegra, ekcentryczna pisarka romansów historycznych, które Ellen redaguje i jednocześnie jest ich wielką fanką. Warto zapoznać się z losami Ellen, jej syna Charliego i pozostałych bohaterów. Muszę jednak ostrzec, że książkę czyta się niebywale szybko, dlatego profilaktycznie warto mieć pod ręką jakieś inne czytadło ;)

29. Neil Gaiman - Ocean na końcu drogi

Neil Gaiman to dla mnie Tim Burton literatury. Uwielbiam jego surrealistyczne historie. Pisarz nieustannie udowadnia nam, że świat dziecka jest skomplikowany i bogaty w elementy niedostępne dla innych. Obawiam się, że książki Neila mogą być niezrozumiałe dla osób, które stały się całkiem dorosłe ;) Główny bohater 'Oceanu...' to mężczyzna wracający pamięcią do czasów, gdy miał siedem lat. Widzimy chłopca nieśmiałego i zamkniętego w sobie, który odnajduje ukojenie w książkach. Pewnego dnia, na jego drodze staje dziwna dziewczynka, Lettie, która uważa, że staw za jej domem to ocean :
To nie jest staw, ile razy mam ci tłumaczyć. To ocean! No przypatrz się. Nie? Nie widzisz. Zamknij oczy. Otwórz. Popatrz jeszcze raz. Ocean, prawda?

Od tego momentu już nic nie będzie takie samo. Jak w każdej powieści Gaimana, tak i tutaj mamy do czynienia z magią i istotami nadprzyrodzonymi. Zacierają się granice pomiędzy jawą, a snem. Całości dopełnia bardzo sugestywny cytat Maurice’a Sendaka: Bardzo dokładnie pamiętam swoje dzieciństwo… Wiedziałem wówczas straszne rzeczy. Ale wiedziałem też, że nie mogę pozwolić, by dorośli zorientowali się, że wiem. To by ich przeraziło. 
Z punktu widzenia osoby patrzącej realistycznie to zapewne smutna powieść o chłopcu, dla którego rodzice nie mieli czasu.. Jeśli zapomnimy jednak o tym co rzeczywiste, dostrzeżemy niezwykłe przygody i barwne postaci, które na długo pozostaną w naszej pamięci :)

PS - Pierwszy raz pisałam w parku - całkiem tu przyjemnie, pomijając fakt, że szachiści przegonili mnie z ławeczki ze stoliczkiem. No dobrze, narysowana tam jest szachownica, zatem mieli przewagę nad moim małym notebookiem, który średnio tam pasował :)





4 komentarze:

  1. "Ocean na końcu drogi" był niesamowity, długo nie mógł mi wyjść z głowy. Chyba czas na kolejną powieść Gaimana. :)
    P.S. A może gdyby notebook był w szachownicę... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę. że wtedy mogłoby dojść do zawłaszczenia ;)

      Usuń
  2. Ja po "Skradzionym dziecku" Donohue bałam się synka na dwór samego wypuszczać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre książki są bardzo sugestywne, to fakt..
      PS - Dzięki za odwiedziny! :)

      Usuń