środa, 4 lipca 2018

Szukając ukojenia


Wieczór.. otuliłam się wanilią. Zapach płynie przez całe mieszkanie. Próbuję nie robić sztormów wewnątrz siebie. Próbuję wygładzić fale i przestać się martwić. Czasem okazuje się, iż jest to ogromnie trudnym zadaniem. Nie wiem jak umocnić kruchość. W przypadku obrazów mamy impregnaty, do drewnianych rzeźb, można zastosować bejcę.. a co w przypadku kruchości człowieka? Dziełem sztuki z pewnością nie jestem. Moje dziecko urodzi się za kilka miesięcy, a ja już teraz chciałabym je chronić przed całą niegodziwością świata. Nie da się, wiem. I z tego powodu też chwilami łzy zaczynają nagle płynąć ciepłą strużką. 
Tymczasem dzisiaj mamy wanilię. 
Otulamy się dalej. Kołyszemy. 
Mamy też liska na szczęście. Odpędza wszelkie złe myśli.
W następnym tygodniu idziemy do szpitala. Wszystko przesunęło się o tydzień, ale nie dało się inaczej. Trzymajcie kciuki.Zrobimy badania i wychodzimy. Czeka na nas świat. I tysiące rzeczy, którymi warto się zachwycać.





***

Z ostatnio przeczytanych :)



Mała księżniczka - chyba zawsze już będę do niej wracać. Uwielbiam. Idąc za ciosem obejrzałam również film. Jejku, jakie to ładne. Naprawdę! I nie mówię tak, bo mam w sobie rój hormonów. Możecie sprawdzić sami :)



Położna : 3550 cudów narodzin - bardzo mądra książka. Polecam wszystkim czekającym na maleństwo, ale nie tylko. Bo pokazuje jak można zmieniać rzeczywistość. By było łatwiej, lepiej i bez bólu. By człowiek, był dla człowieka człowiekiem.


Pypcie na języku - Ciepła, pełna humoru i piękna książka o błędach językowych, śmiesznych nazwach i sformułowaniach. Chwilami śmiałam się głośno i nie mogłam przestać.
Przeczytajcie koniecznie! Dowiecie się m.in. o trasie: Kazimierz - Nielisz - Cyców - Niemce ;)


Filmowo natomiast, wsiąknęłam w serial "Skins", ale już dobiegam do mety i zacznę nadrabiać zaległości. Kiedyś w końcu trzeba obejrzeć "Ojca Chrzestnego". ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz