Chciałabym
mieć w sobie mniej chaosu. Bardziej usystematyzować własne wnętrze. Nie wiem
czy jestem w stanie to zrobić. Próbuję, ale realizacja zmienia się często w
derealizację. Nerwica zapewne nie pomaga. Kiedyś próbowałam radzić sobie z tym
w nieco inny sposób. Niepokój związany z poczuciem chaosu wymuszał działania
zastępcze, polegające na przykład na porządkowaniu przedmiotów, organizowaniu
otaczającej przestrzeni. Skoro nie mogłam uporządkować swojego życia, to
przynajmniej układałam książki na półce, ubrania w szafie, czy dokumenty w
pudełku. Przez chwilę celem stawało się układanie kolorami, działami
tematycznymi, bądź też według wielkości. Pozorne organizowanie własnego świata. Warstwa
oniryczna z pewnością niczego nie ułatwia; wręcz przeciwnie. Sny stają się
częścią rzeczywistości. Przenikają jej strukturę nabierając realnego znaczenia
i powodując niepokój, który – choć towarzyszy mi od lat – nadal nie został
przeze mnie zaakceptowany. A może właśnie, w sytuacji kiedy nie mogę się go
pozbyć, powinnam pozwolić mu być? Nie wypierać, a jedynie przesunąć się
odrobinę na fotelu, zrobić dla niego miejsce i współistnieć? Nie wiem. Nie
zgadzam się na jego obecność dlatego akceptacja jest trudna i niemal
niemożliwa.
W
tym tygodniu jeden ze snów był szczególnie intensywny i męczący.
Otóż
pojawiały się w nim osoby, które mnie zraniły. Kumulował się ból utraconych
nadziei, przebitych obietnic i potęgowały jedna po drugiej chwile, które
sprawiły, że totalnie zwątpiłam w siebie, straciłam poczucie własnej wartości
stając się nic nie wartym cieniem. W pewnym momencie, w owym śnie wyszłam na
ulicę wlokąc przymocowaną do nogi kulę. Czułam, że rani ona kostkę wżynając się
w skórę, widziałam krew i nagle zaczęłam po prostu krzyczeć. Głośno, długo,
całą sobą. Świat wokół stracił kolory, a ja rozpadłam się na kawałki..
I
tutaj zapraszam na moment pana H. Murakamiego, do którego postanowiłam wrócić i
który będzie mi towarzyszył dzisiejszego popołudnia:
Sny przychodzą z przeszłości. Nie z
przyszłości. Nie mogą cię zniewolić. To ty musisz je zniewolić.
Taki
mam cel. Nie mogę wciąż tego analizować, potykać się, wracać, drżeć i
nieustannie się bać. Jeszcze nie wiem jakim sposobem i jakimi metodami, ale
będę starała się znaleźć równowagę, wyciszenie i harmonię. Zatem, jeśli to
czytasz, kimkolwiek jesteś… pomyśl o mnie ciepło i trzymaj kciuki. Życie na
huśtawce nie jest łatwe – może dlatego bałam się ich będąc małym dzieckiem.
Teraz chcę zejść. Poleżeć na trawie. Tak po prostu odpocząć.
Tymczasem, jestem na urlopie i korzystam z niego szukając ukojenia. Zakłócenia wprowadziły
dolegliwości żołądkowe, które na jedną noc całkowicie pozbawiły mnie snu
pozwalając na dokładną i skrupulatną analizę wystroju łazienki, gdzie spędziłam
wiele godzin. Na szczęście w chwili obecnej czuję się już lepiej.
Co
ostatnio przeczytałam? Tym razem również posłużę się jedynie listą. Tęsknię za
książkami, które kradły mi noce. Pochłaniały do tego stopnia, że z zapartym tchem,
do świtu śledziłam losy bohaterów, smakowałam poszczególne akapity, które
wywoływały rozkoszną burzę przemyśleń. Za każdym razem szukając lektury
oczekuję, iż uda mi się po raz kolejny w tak niezwykły sposób zatracić w
treści. Kto wie, może podczas kolejnej wizyty w bibliotece znajdę książkę, na
którą czekam? (…)
18.
T. W. Smith – Księga ludzkich uczuć
22.
J. Zomkowski – Zamieszkać w bibliotece
23.
J. Ronson – Czy jesteś psychopatą?
24.
Z. Korońska – Ja i inni wariaci czyli jak
popadłam w obłęd
Z
Księgi ludzkich uczuć wynotowałam dwa
pojęcia, które są mi bliskie:
Amae
– emocja, która uważa czyjąś miłość za pewnik
L’appel
du vide – wołanie pustki, zew otchłani. Francuskie określenie na stan, kiedy
nachodzą nas autodestrukcyjne myśli
Na
szczególną uwagę zasługuje książka Grzegorza Jankowicza: „Życie na poczytaniu”.
To rozmowy z pisarzami, twórcami i intelektualistami, które nie stanowią suchej
i jałowej dyskusji, ale ukazują ciekawe spojrzenie na życie oraz literaturę z
wielu perspektyw. Dodatkowo, rozmowy wzbogacone zostały o nawiązania do dzieł
literackich, spośród których wynotowałam kilka tytułów, z którymi w najbliższym
czasie będę chciała bliżej się zapoznać. Poniżej, na zachętę zamieszczam kilka
cytatów:
Myślimy o tym, co przeczytaliśmy. Wyobrażamy
sobie świat, do którego zostaliśmy zaproszeni. Nadajemy mu kształt. Meblujemy
go po swojemu. Przy tym cały czas poruszamy się w naszej rzeczywistości, która
wygląda już jednak nieco inaczej, a przynajmniej inaczej się nam jawi. Zaszła
bowiem zmiana: najpierw w nas – dzięki literaturze, a potem w świecie – za naszą
sprawą. (G. Jankowicz)
Czytanie i pisanie nigdy się nie
kończą. Nasze umysły składają się z tekstów, a zatem nasz stosunek do świata
polega na nieustającej lekturze. Patrzeć znaczy tyle, co czytać. (O. Pamuk)
Biblioteka jest naszym autoportretem,
naszą autobiografią, odbiciem naszej twarzy i obrazem naszego wnętrza. (E. Havens)
Tymczasem
z czerwca korzystam. W czerwcu się kryję. Lubię, kiedy On robi dla mnie herbatę
z pomarańczą. Lubię noce, przy otwartym oknie i poranki przepełnione śpiewem
ptaków. Spojrzeniem zatrzymuję czas.
Co mi pomaga osiągnąć homeostazę? CBD!
OdpowiedzUsuńNiezależnie od przyczyny, jakiekolwiek uszkodzenie ECS i układu odpornościowego w prosty sposób powoduje wystąpienie jednej lub drugiej choroby lub niepełnosprawności. Na szczęście kanabinoidy w konopiach mają zbliżoną strukturę i właściwości do tych, które są produkowane naturalnie w naszym ciele. https://konopiafarmacja.pl/produkty-konopne/129-olejek-konopny-z-ekstraktem-cbd-10-10ml.html .
Można go łatwo stosować o każdej porze dnia, bez związanych z tym niepożądanych efektów ubocznych. CBD okazał się szczególnie skuteczny w walce z bólem, ponieważ ma działanie przeciwzapalne i przeciwskurczowe, a jednocześnie ma silny efekt antyoksydacyjny i wychwytuje szkodliwe wolne rodniki, które powstają w wyniku stanów zapalnych . Natomiast olej o pełnym spektrum kannabinoidów jest rewelacyjny w walce z depresją.