sobota, 4 lipca 2015

zaklinacz słów


Ostatnie, drobne opóźnienia wynikają ze splotu wydarzeń, które nie pozwalają mi skupić myśli na pisaniu. Aczkolwiek są to przyjemne wydarzenia...:) Czuję ostatnio sporo dobrych myśli wokół. Senność odchodzi w zapomnienie, a rzeczywistość sprawia namacalną przyjemność. Chwilo, trwaj tym razem nieco dłużej...:)

Jeśli chodzi o książki, zaczęłam kilka na raz i stworzyłam mały literacki chaos obok łóżka. Dziś jednak skupię się na czarodzieju z Japonii. 
Murakami jest zaklinaczem słów. Jego książki spowija oniryzm, niedopowiedzenia oraz surrealizm. Kafka nad morzem oczarował mnie i długo nie mogłam zapomnieć licznych sentencji Oshimy. Tym razem postanowiłam jednak zmierzyć się ze zbiorem opowiadań, który jest idealny w chwilach permanentnego zmęczenia. Nie muszę się martwić, że powieść wciągnie tak bardzo, że książkę odłożę dopiero o 5 rano ;)

32. Haruki Murakami - Zniknięcie słonia 

Każde opowiadanie przypomina sen. Urywa się nagle pozostawiając mnóstwo znaków zapytania. Autor pozostawia w naszej wyobraźni całkiem spore pole do dywagacji. Nie wiemy co się stało z zaginionym kotem... Nie uzyskujemy odpowiedzi na pytanie czy klątwa została odwrócona, ani co się stało z kobietą, która nie spała przez 17 nocy. Myślę, że w przypadku tej książki jest to jak najbardziej na miejscu. Budzimy się czasem rano zastanawiając jak skończyłby się nasz sen.. Ale czy zakończenie jest najważniejsze? Wydaje mi się, że znaczenie poszczególnych obrazów pełni tutaj kluczową rolę. Symbole obecne w każdym krótkim eseju wytrącają nas na moment z rzeczywistego świata. Najbardziej cenię w twórczości Murakamiego możliwość oderwania się od świata realnego. Nie jest istotne czy będzie to surrealizm, czy nadrealizm. Nazwy nie mają najmniejszego znaczenia. Czy gdyby wszystko miało sens i porządek byłoby bardziej fascynujące?
Z pewnością nie.
Polecam jak najbardziej kompletnie się zatracić.
Sami przekonacie się, że warto :)

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Murakamiego.
    Opowiadania też... szczególnie jedno, które nie pamiętam, w jakim tomie się znalazło, pamiętam tylko że było o czekoladowych ciasteczkach. Takie mocno zapadające w pamięć.

    OdpowiedzUsuń