Chciałabym umieć latać. Przemieszczać się w powietrzu z lekkością jaskółki, nurkować w przestworzach, tonąć w porannej mgle i otulać się nocą jak moje ulubione sowy... Mogłabym omijać wówczas schody, których odnoszę wrażenie, że pojawia się wokół coraz więcej i więcej. Może po prostu powinnam wykluczyć nieustanne wspinaczki i wybierać jedynie proste rozwiązania i mało skomplikowane ścieżki... ale chyba kompletnie kłóciłoby się to z moją naturą... poza tym im bardziej skomplikowane szlaki, tym ciekawsze niespodzianki za każdym zakrętem i przebytym kilometrem :)
Muzycznie dzisiaj zdecydowanie :
Literacko tymczasem :
Z kolei w nowym mieszkaniu w chwili obecnej :
Cóż... najpierw trzeba zburzyć i zniszczyć, potem zbudować, urządzić, i pokochać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz