sobota, 7 lutego 2015

Reminescencje


   
     Tydzień temu byłam w kinie na 'Teorii wszystkiego'. Film polecam jak najbardziej, ponieważ wzrusza bawi i jednocześnie uczy innego sposobu postrzegania rzeczywistości, ale nie o tym chciałam dzisiaj pisać. Po skończonym seansie miałam odruch nakazujący złożenie krzesełka, a przecież od lat już sale kinowe są zmodyfikowane i nikt tego nie robi, bo rozłożone paszcze siedzisk są stałym elementem wystroju. Co ciekawe, zdarza mi się to za każdym razem, gdy odwiedzam kino. Wspomnienie i odruch związany z tą czynnością tak mocno utrwaliły się w mojej pamięci, że nie jestem w stanie tego wyprzeć, ani wymazać...
     Z przeszłością spotykam się ostatnio dość regularnie. Słuchanie Radiowej Trójki sprawia, że przypominam sobie specyficzne momenty z dzieciństwa. Dom babci, słońce wpadające przez okno na dywan, przeglądanie starych fotografii i kolekcji opakowań po czekoladzie, w telewizji "Dynastia", albo "Pi i Sigma", a z kuchni dochodzące zapachy obiadu..

     Są chwile kiedy chciałabym wrócić do tamtych czasów.. pora jednak zatrzymać się na teraźniejszości. Dziś oglądam film "Pora umierać" - nie ukrywam, że również ze względu na wczorajsze 100 urodziny Danuty Szaflarskiej. Kończę czytać "Made in Poland" i zabieram się za "Cztery strony smaku", chyba że ogarnie mnie fala pesymizmu i nostalgii, wtedy zdecydowanie postawię wszystko na "Małe cuda" Cheryl Strayed z nadzieją, że zachwycą podobnie jak jej "Dzika droga" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz