niedziela, 31 stycznia 2016

Czując

Ostatnie weekendy były u mnie dość pracowite. Robiłam zakupy, odkurzałam, myłam podłogi, wstawiałam pranie.. Tym razem przyszedł czas na odpoczynek. Razem z kotem zwiniętym w kłębek czytałam, oglądałam filmy, kruszyłam w łóżku i gotowałam zupę tajską. Kruszenie było najprzyjemniejszą czynnością ;) Wydaje mi się, że taka przerwa jest niezwykle potrzebna, a kurz powinien podobnie jak ja po prostu czasem poleżeć. Systematyczność zresztą, kiedy mieszkam sama, jest istotna tylko i wyłącznie dla mnie. Nie zapowiada się, żeby pranie miało mnie w nocy pożreć, zatem kolejne wpisy będą się tutaj jeszcze pojawiały. :) 


Z Archiwum X 


Kiedy serial był emitowany w telewizji, oglądałam w napięciu każdy odcinek. Miałam plakat z UFO, w tanich księgarniach kupowałam książki z niezbitymi dowodami na życie pozaziemskie i oczywiście potajemnie podkochiwałam się w Davidzie Duchovnym. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego serialowa Scully jest tak sceptyczna. W pamięć zapadł mi odcinek, którego bohaterem był Wątrobowiec. Raz na 10 lat wychodził ze swojej kryjówki, by pożreć świeże, ludzkie wątroby. W dodatku miał zdolność przeciskania się przez najmniejsze szczeliny, dlatego po emisji, gdy brałam kąpiel z niepokojem obserwowałam kratkę wentylacyjną w łazience ;)
W tym tygodniu obejrzałam pierwszy odcinek nowego sezonu. Srogo się rozczarowałam. Fabuła była naciągana, a role odgrywane przez aktorów niezwykle sztuczne. Można było odnieść wrażenie, że wszystko robione było na siłę. A może to ja źle pamiętam i oczami nastolatki, niegdyś wyglądało to inaczej? Jedynie muzyka z początku serialu nadal przyprawia o dreszcze sprawiając, że wciąż chcę wierzyć.. ;)

Sense8


To z kolei serial, który nie rozczarował mnie w najmniejszym stopniu. No może w malutkim. Ponieważ dostępny jest tylko pierwszy sezon ;) Nie byłam nigdy fanką gatunku sci-fi, ale tutaj.. oglądałam i pożerając paluszki, z odcinka na odcinek czekałam na rozwój wydarzeń. Film momentami brutalny, niekiedy prawdziwy, a chwilami sensualny do granic. Fabuła wydaje się odrobinę infantylna, jednak oglądając wyrabiamy sobie zupełnie odmienne zdanie. Bohaterami jest ośmioro ludzi, żyjących na różnych kontynentach, którzy czują między sobą więź. Potrafią nagle i jednocześnie znaleźć się obok siebie. Mimo dzielących ich odległości wiedzą o sobie wszystko i wspólnie próbują odpowiedzieć na pytanie dlaczego tacy są. Ich tropem podąża tajna organizacja, która chce prowadzić na nich doświadczenia. Polecam nawet dla samych zachwycających obrazów i niesamowitej muzyki. Sigur Ros w ostatnim odcinku autentycznie przenosi do zupełnie innego świata.

                                       


Tylko dla dorosłych (Adult World, 2013, USA)

Bohaterką filmu jest Amy, którą gra Emma Roberts. Aktorkę polubiłam za American Horror Story, a kiedy dowiedziałam się, że jej ciotką jest Julia Roberts, sympatia tylko się umocniła :) Amy skończyła college i wierzy, że jej przeznaczeniem jest zostać wielką poetką. Nieustannie wysyła swoje wiersze do wydawnictw czekając aż wreszcie ktoś ją zauważy i doceni talent. Ponieważ jednak odpowiedzi nie przychodzą, dziewczyna postanawia poszukać pracy. Pewnego dnia wchodzi do sklepu z artykułami dla dorosłych i wówczas wszystko się zmienia. Ciepły i mądry film o tolerancji, dążeniu do spełnienia marzeń, a także dojrzewaniu emocjonalnym i wewnętrznej przemianie.
Na niedzielne popołudnie pasuje idealnie.



Literatura została dzisiaj pominięta. Sense8 przeszkodził w czytaniu, ale za to za tydzień zaległości zostaną nadrobione i postaram się żeby było naprawdę ciekawie..:)



poniedziałek, 25 stycznia 2016

Zmiany


Robię śniadanie. Jeszcze ciepłe, chrupiące bułki prosto z piekarni smaruję masłem, zalewam wrzątkiem herbatę i wołam kota, bo czas na poranną saszetkę. W międzyczasie obieram jajka i słucham wiadomości w Radiu Łódź. Kota nie ma. Wołam ponownie, po czym rozglądam się i co widzę ?


Facebook zatacza coraz szersze kręgi. A specjaliści od social media twierdzą, że odchodzi w zapomnienie ;)

Zerknęłam na datę – równo miesiąc temu rzuciłam pewien zgubny nałóg. Nie planowałam, że to zrobię, ot tak po prostu pewnego dnia nie kupiłam kolejnej, małej paczuszki. Przez pierwsze trzy dni faktycznie odczuwałam pewien brak, jednak szybko uświadomiłam sobie, że to jedynie przyzwyczajenie. Łatwo o nim zapomnieć zapełniając wolny czas rozmaitymi zajęciami. Odrobinę przerażające jest jednak to, że pozbywanie się nałogu można przyrównać do rozstania z człowiekiem. Na początku brakuje, jednak z biegiem czasu uświadamiasz sobie, że możesz bez niego żyć, a nawet… żyje Ci się łatwiej.

***

Cóż, dziś tylko jedna książka, ale za to jaka :)

Milan Kundera – Tożsamość

To pierwsza książka Kundery, którą przeczytałam i myślę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę. Mocno egzystencjalna, pełna dylematów i analitycznych przemyśleń. Akcja skupia się wokół jednego małżeństwa – Chantal i Jean-Marca. Kiedy Chantal oznajmia mężowi, że jej smutek wynika z faktu, iż mężczyźni już się nią nie interesują, Jean-Marc postanawia wysłać do niej kilka anonimowych listów, podając się za cichego wielbiciela. 
Chodzę za panią jak szpieg, jest panie piękna, bardzo piękna. 
Powieść skłania do przemyśleń o naszą własną tożsamość. Czym jest? Z czego się składa? Co się stanie, jeśli nie rozpoznamy kogoś bliskiego? Co się stanie, jeśli nie rozpoznamy samych siebie? Podczas ich pierwszego spotkania, w górach, udało mu się niemal od razu znaleźć z nią na osobności. Gdyby przed tym spotkaniem sam na sam widywał ją często taką, jaką była przy innych, to czy rozpoznałby w niej osobę do pokochania? Gdyby poznał ją tylko z twarzą, którą pokazuje kolegom, szefom, podwładnym, to czy ta twarz by go wzruszyła i zachwyciła? Jean-Marc nie ma odpowiedzi na te pytania.

Jeśli szukacie literackich wyzwań, po prostu polecam.Dodam jeszcze, że czytanie powieści przypomina oglądanie starych filmów Woody'ego Allena. Ma swój niepowtarzalny klimat i urok, któremu nie sposób się oprzeć.


Filmowo natomiast trzy pozycje. Żadna nie rozczarowała, zatem proszę bardzo :)

Whisky dla aniołów (2012, dramat, komedia, Belgia, Francja, Wielka Brytania, Włochy)

Każdego roku, około 2% alkoholu przepada. Po prostu wyparowuje. Znika bezpowrotnie. Nazywamy ją whisky dla aniołów.

Bohaterami filmu jest grupa młodych osób : Robbie, Albert, Rhino i Mo. Zostali oni skazani na prace interwencyjne, za drobne przestępstwa, których się dopuścili. Żadna z postaci nie ma pracy, pieniędzy, ani perspektyw na przyszłość.. ale… czeka na nich najdroższa whisky na świecie. Kto mógłby oprzeć się takiej pokusie? Polecam – zwariowany, ciepły i przyjemny film. Aczkolwiek Albert niebotycznie mnie irytował ;)



Podróż na sto stóp (2014, komedia, Indie, USA, Zjednoczone Emiraty Arabskie)

Pod żadnym pozorem nie oglądajcie tego filmu na pusty żołądek. Twórcy powinni ostrzegać. Zdecydowanie jest to zabronione. W połowie projekcji musiałam przestać żeby sporządzić jakieś szybkie, aromatyczne danie. Ogólnie rzecz biorąc – hinduska rodzina sprowadza się do Francji, aby otworzyć restaurację. Czy hamulce zepsute w pobliżu domu pewnej uroczej dziewczyny to przypadek czy przeznaczenie? Sprawdźcie :) Tylko koniecznie z przekąską!
PS – Om Puri jest przeuroczy, a Manish Dayal bardziej przystojny już chyba nie mógł być :)




Grand Budapest Hotel (2014, dramat, komedia, Niemcy, USA, Wielka Brytania) 

Niezwykłe przygody niezwykłego portiera znanego europejskiego hotelu utrzymane w klimacie lat 30-stych XX wieku. Myślę, że film nie jest dla wszystkich, ale Ci, którzy zrozumieją specyficzny humor twórców z pewnością nie będą rozczarowani. Nie ma tu hollywoodzkich efektów specjalnych, ale jest niesamowita gra aktorska, ciekawe zwroty akcji, worek ironii i sarkazmu, a także bardzo dobrze dobrana muzyka. Stylizacja bezbłędna. Jeśli lubicie klimatyczne miejsca, gdzie czas się zatrzymał, koniecznie zarezerwujcie pokój :)




niedziela, 17 stycznia 2016

Biało

Przyszła zima. Nie należę do osób, które jakoś specjalnie na nią czekały, ale biały puch jest zdecydowanie przyjemniejszym widokiem niż szara breja. Opadające powoli płatki, zawsze przypominają mi Śnieg Przybyszewskiego - pierwszy dramat, który wywarł na mnie tak ogromne wrażenie. Wielka szkoda, że do tej pory dzieła Stanisława nie były wznowione, gdyż bardzo chętnie zostałabym właścicielką kilku z nich. Krzyk stał mi się na przykład bliski, przez tworzenie pracy magisterskiej, nieprzespane noce, godziny spędzone w bibliotece uniwersyteckiej przy mrugającej jarzeniówce, hektolitry kawy, analizowanie opracowań i porównywanie tekstu z obrazem Muncha. Mimo wszystko pozytywnie wspominam tamten czas. Nie wróciłabym do niego, ale było... bardzo intensywnie. Oniryzm zdecydowanie nie przepełniał mojego świata. 

Mimo wszystko, obecnie nie jest sennie. Zmęczenie i chęć tworzenia gawry z koca zwalczam realizując się w kuchni. Zapach ziół unoszący się z garnka, piecyka czy znad patelni, to magia w czystej postaci. We wtorek stworzyłam falafele z topinamburem, dzisiaj lasagne ze szpinakiem, za chwilę czas na sałatkę... i pierwszy raz jadłam kaszę gryczaną na zimno z mozarellą i pomidorami. Polecam - jako lunch do pracy sprawdza się wyśmienicie.

Doszła w tym tygodniu jedna książka, którą udało się przeczytać między odcinkami The Killing, dlatego zapraszam na parę słów o niej.. i życzę Wam puchatej zimy. Łagodnej, pełnej słońca 
i łaskawej w swojej bieli. :)

Maciej Wasielewski - Jutro przypłynie królowa


Słyszeliście kiedyś o Pitcairn? To wyspa znajdująca się na Oceanie Spokojnym, w Polinezji, a będąca pod jurysdykcją brytyjską. Ma nieco ponad 60 km kwadratowych powierzchni i zamieszkuje ją 50 osób. Pitcairn zostało zasiedlone przez słynnych buntowników z HMS "Bounty". W 1790 roku na bezludną wyspę dotarła część załogi ze statku. Marynarze wiedzieli, że nie mają po co wracać do Wielkiej Brytanii, gdzie byliby sądzeni. Aby uniknąć wymiaru sprawiedliwości, porwali z Tahiti kobiety oraz mężczyzn i osiedlili się na samotnej wyspie. Pitcairn słynie na świecie ze swojego wyjątkowego miodu pszczelego. Uprawiają tam też ziemniaki, banany, pomarańcze, kokosy i ananasy (które miejscowi nazywają jabłkami). Mała społeczność, wspólne radości i troski, bogactwo przyrody - czyżby prawdziwy raj na ziemi? Niestety, wyspa cieszy się również niechlubną przeszłością, którą opisał w swojej książce Maciej Wasielewski. Autor udał się na Pitcairn podając się za antropologa - jako dziennikarz nie miałby szans na pobyt i rozmowy z mieszkańcami. Jego kłamstwo zostało wykryte, dlatego już po 9 dniach musiał opuścić wyspę.
Raj czy piekło?
 Czym jest owa niechlubna przeszłość?
Zapraszam do lektury reportażu, a także artykułu :

niedziela, 10 stycznia 2016

Odrobinę chimerycznie.

Czy Wy też posiadacie niechcianych znajomych, którzy bez proszenia pakują się do Waszego domu i dezorganizują wszystko wokół? Moja znajoma nazywa się migrena.. Jej imię przypomina mi słowo chimera.
<- wygląda dokładnie tak samo jak to odczuwam.

Wkurza mnie, że w literaturze była to choroba wymówka wielu rozkapryszonych i egzaltowanych panienek. Otóż, gówno one wiedziały o migrenie, że się tak brzydko wyrażę. Momentami pali okrutnie gdzieś w środku.. innym zaś razem faktycznie wydaje mi się, że głowa nie należy do mnie. Nie mogę patrzeć na światło, a muzyka odpada całkowicie... W każdym razie cieszę się, że nie pojawia się częściej niż raz w miesiącu, w innym przypadku bowiem, poważnie rozważałabym sesje narkotyczne pozwalające zapomnieć o długotrwałym i uporczywym bólu. Fakt, że nie biorę narkotyków i nie znam żadnych dilerów mógłby utrudnić plany, ale dla chcącego nic trudnego ;) 
...a tak na poważnie.. moja kreatywność leży dziś i kwiczy, więc nie stworzę oszałamiającego elokwencją wpisu. Przyznaję uczciwie, że pomysłowość jest dziś wielce niskobudżetowa, zatem kilka zdań musi niestety wystarczyć.


Przeczytałam w tym roku tylko jedną książkę. To oczywiście jawny skandal i obraza majestatu (aczkolwiek nie mam pojęcia czyjego). Dodam jednak, że czeka na mnie pokaźny, smakowity stosik i już wkrótce nadrobię zaległości. Tymczasem zapraszam na recenzję książkowo-filmową - postaram się nie zanudzić :)

Anna Lyndsey - Dziewczyna w ciemności

Lubię pamiętniki. Mają w sobie niesamowitą ilość emocji - zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Obserwujemy małe szczęścia i radości, frustracje, złość, gniew, a także zwątpienie i niepewność. Anna wiodła spokojne życie. Miała ciekawą pracę, mieszkanie i chłopaka, z którym zamierzała wziąć ślub. Pewnego dnia, gdy siedziała przy komputerze zaczęła odczuwać dziwne pieczenie twarzy.. Początkowo zignorowała je, jednak zaczęło się nasilać... U dziewczyny zdiagnozowano wysoką nadwrażliwość na światło. Jej życie zostało ograniczone do małego szczelnie zaciemnionego pokoju. Mimo to, w wypowiedziach autorki znajduje się sporo ciepła i humoru. Odnajduje radość w możliwości słuchania audiobooków, czy spacerów w chwilach, gdy stopień nasilenia choroby jest mniejszy. Anna nie poddaje się. Wymyśla niesamowite gry umysłowe, z których sama kiedyś chętnie skorzystam. Warto przeczytać i polubić bohaterkę, która jest przesympatyczną dziewczyną pragnącą po prostu godnie żyć. Czytając o życiu Anny, takie problemy jak migrena tracą na znaczeniu.
Najszlachetniejsza prawda brzmi: istnieje cierpienie. Przez wieki dziwacznie ją deformowano, pytając na przykład „Dlaczego ja?”. To pytanie idioty. Rozsądny człowiek pyta co najwyżej: „A dlaczego nie?

Hotel Marigold (2011, dramat, komedia, USA, Wielka Brytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie)

Przyjemny film pozwalający się zrelaksować. Właściwie spodziewałam się czegoś ciut lepszego, ale produkcja nie rozczarowała mnie w okrutny i nieprzemyślany sposób. Poza tym gra tutaj Bill Nighy. W stosunku do niego zawsze będę bezkrytyczna :)



Śmieć (2014 Thriller, Przygodowy, Wielka Brytania, Brazylia)

Dwaj chłopcy ze slumsów w Rio de Janeiro znajdują na wysypisku portfel. Postanawiają odkryć jego tajemnicę ukrywając się jednocześnie przed policją. Słowo śmieć posiada tutaj wiele znaczeń. Może odnosić się zarówno do znaleziska, do samych chłopców w oczach stróżów prawa, jak i odwrotnie. Polecam szczególnie fanom Slumdoga :) Przyznaję tylko, że choć uwielbiam horrory, w filmach spoza gatunku nie jestem w stanie oglądać jakichkolwiek scen niesprawiedliwych tortur, czy znęcania się nad innymi. Przewinęłam.




...i przyszedł czas na serial

The Killing (2011-2014 serial kryminalny, USA)

Miałam obejrzeć tylko pilota. Nie udało się. Wciąga całkiem mocno, dlatego ostrzegam wszystkich, którzy muszę się uczyć lub mają solidne plany na zimowe wieczory. Ja na szczęście chwilowo żadnych nie posiadam, choć książki tęsknią... 
Głównym tematem jest śledztwo w sprawie zamordowania nastoletniej Rosie Larsen. Dochodzenie prowadzi detektyw Sara Linden, a jej partnerem jest Stephen Holder. Cenię ogromnie rolę obu bohaterów. Są niesamowicie naturalni, nie mają na sobie ton makijażu i nie wyglądają jak modele z wybiegu. Zdecydowanie pomaga to wrażeniu autentyczności. Z odcinka na odcinek spotykamy coraz więcej tajemnic i niedopowiedzeń. Spróbujcie, a przekonacie się sami jak ciężko oderwać się od ekranu, orzeszków i ciasteczek :)

sobota, 2 stycznia 2016

Fotel i jego konsekwencje


Mój zielony puf sako, zdeformował się od ciągłego używania, a ponieważ była to tańsza wersja bez możliwości wymiany wkładu, zawędrował do piwnicy. Być może przyda się jeszcze w schronisku dla zwierzaków. Przyszedł czas na nowszy model - tym razem postawiłam na skandynawski dizajn - fotel prosto z Ikei. Przypadliśmy sobie do gustu, jednak w noc sylwestrową doszło między nami do małej sprzeczki. Zaatakował mnie znienacka i od tamtej pory paznokieć u lewej stopy ma fascynujący odcień głębokiego indygo. Obecnie żyjemy w zgodzie i choć w założeniu miałam siedzieć w nim i rozkoszować się literaturą pomieszaną z wielkimi kubkami earl greya, póki co, głównie oglądam filmy. Nutka towarzyszy mi czasem i wówczas wygląda to tak : 

                                                                                                                                                                                                                                               



 (Tak, pierwsze moje zdjęcie, które umieściłam na blogu jest kiepskiej jakości lustrzanym selfie ;))



...natomiast kiedy fabuła nie jest dla niej godna uwagi, przemieszcza się kawałek dalej i tam oddaje egzystencjalnym rozmyślaniom, co idealnie ukazuje poniższy obrazek : 



Niestety, jeśli chodzi o kota, to od kilku dni między 5 a 7 rano zapewnia mi pobudkę płacząc pod drzwiami wyjściowymi. Tak, to jedyne drzwi, które są w moim domu zamknięte. Przez kilka miesięcy był spokój i nie mam pojęcia czemu znów jej się przypomniało, że warto z tego powodu manifestować niezadowolenie. I dlaczego o tak zbójeckiej porze? Nie pomaga noszenie na rękach, dosypywanie karmy, smakołyki, ani wychodzenie na klatkę.. I nier, nie umieszczę tutaj zdjęcia rozchochranwej mnie o 5 rano przy drzwiach z kotem pod pachą ;) Mam nadzieję, że minie, a póki co resztę dzisiejszego dnia spędze w fotelu zapewniając sobie mix filmowo-literacki ;) 

***

Zanim przejdę do filmów chciałam wspomnieć, że niezwykle śmieszą mnie mądre sentencje umieszczane na fb przez rozmaite osoby. Ja rozumiem, że czasem potrzeba nam motywacji i kopa, by wziąć się za siebie i zacząć działać, ale może warto po prostu zamknąć przeszłość w butelce po tyskim, zakorkować i wrzucić do pojemnika na szkło? Naprawdę działa, a recykling to dobra i modna ostatnio czynność ;) Dlatego zdecydowanie bardziej wolę treściwe dialogi prowadzone przez kury :


...niż pseudointelektualny bełkot, który czasem zlewa się w jedno i przypomina poniższy przykład (swoją drogą całkiem niezły ;)) :




***

...a teraz kilka słów o filmach, bo trafiłam nieźle i żaden z nich nie był chłamem. Jeśli szukacie czegoś ciekawego na styczniowy wieczór, to właściwie każdy z nich nadaje się do wspólnego oglądania z partnerem/partnerką, psem, kotem, kameleonem czy też turkuciem podjadkiem :) 

Earl i ja i umierająca dziewczyna (2015, dramat, USA) 

Ciekawe dialogi, naturalna gra aktorska i choć tematyka podobna 
- dla mnie chyba ciut lepsze od 'Gwiazd naszych wina'. 


Klasa pana Tourette'a (2008, dramat, USA) 

Lubię filmy inspirowane prawdziwą historią, zwłaszcza jeśli jest to coś godnego naśladowania i wartego pokazania. Niezwykła determinacja bohatera, dążenie do zostania nauczycielem i piękna gra aktorska.. Nigdy nie rozumiałam braku tolerancji wobec odmienności i coś budziło we mnie sprzeciw kiedy się z tym spotykałam. Tutaj świetnie przedstawiony jest proces radzenia sobie w nietolerancyjnym społeczeństwie. Polecam. 




Odrobina nieba (2011, komedia, romans, dramat, USA)

Dla tych, którzy lubią śmiać się i płakać jednocześnie - takie rozchwianie emocjonalne raz na jakiś czas bywa zdrowo konstruktywne ;) Świetna  rola Kate Hudson :) 




Annie Hall (1977, komedia obyczajowa, USA)

W literaturze szuka się doskonałych rozwiązań, bo w życiu jest to niemożliwe.
...i tutaj muszę przyznać, że jest mi trochę wstyd. Pierwszy raz oglądałam ten film i nie mam pojęcia jak to się stało. Cudnie pozytywny i uroczo zabawny. Warto, nawet bardzo.





Jak dogonić szczęście (2014, komedia dramat, Kanada, Niemcy, RPA, Wielka Brytania)

Ten film z kolei, miałam zamiar obejrzeć dawno temu i tkwił na liście w telefonie, aż do dziś. Bohaterem jest psychiatra, który pewnego dnia postanawia wyruszyć w podróż i odnaleźć właściwą definicję szczęścia. Zabawny i naprawdę dający do myślenia. Wybierzcie się w podróż razem z Hektorem :)